Kochana Irenko, do
Reguł wróciłem szczęśliwie. Do Małkini świeciło oślepiające słońce, w okolicach
Wyszkowa napotkałem ulewę z piorunami. W Regułach deszcz nie padał. Kilka razy
stanąłem na odpoczynek. W Broku zjadłem obiad. Byłaś dzisiaj pełna taktu i
rozsądku, za co Cię podziwiam. Jest ze mną Fizia. W kocim skarży się, że sama
spędziła dwa ostatnie dni. Życzę Ci pięknych snów po wspólnym pacierzu, Tata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz