Kochana Irenko, po
południu poszedłem na długi spacer wzdłuż Utraty. Pamiętasz mostek na Raszynce,
gdzie topiliśmy Marzannę. Minąłem mostek i doszedłem do kościoła w Pęcicach.
Słońce zaszło o 16.05. Wracałem po zmroku. Pięknie świeciła Wenus. Wczoraj
polecałem oglądać piekielną Hani. Hania kończy ferie, od poniedziałku idzie do
szkoły. Powiedziałem jej, że Ty masz jeszcze tydzień wolnego. Wieczorem wpadnę
do Ciebie, pomodlimy się i mocno utulę Cię do snu. Dużo, dużo zdrowia, Tata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz