Kochana Irenko,
wziąłem kilka dni urlopu. Dzisiaj wybrałem się w lasy. Była bardzo ładna pogoda.
Ludzi nie spotkałem zbyt wielu. Przeszedłem kilka kilometrów. Mrówki śpią,
mrowiska wydają się opuszczone. Jedynie dzięcioły nie próżnowały – opukiwały chore
drzewa. Widziałem stado mew – czując wznoszące, ciepłe powietrze zataczało kręgi,
coraz wyżej i wyżej. Teraz, po zmroku pięknie
widać Wenus. Co robisz, jak się czujesz?
Wpadnę do Ciebie w butach 7-milowych, pomodlimy się i do snu Cię utulę. Pięknych
snów, Tata
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz