Niedziela, 5.12.21
Kochana Irenko, cztery lata temu zmarł Krzysztof Maurin. Był matematykiem, autorem kilku podręczników z analizy matematycznej, zajmującym się także filozofią i teologią. https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Maurin
O Jego zainteresowaniach pozamatematycznych znajdziesz na stronie czasopisma Gnosis https://www.gnosis.art.pl/osoby/Krzysztof_Maurin.HTM
Związany był z kręgiem Roberta Waltera z Komorowa https://pl.wikipedia.org/wiki/Robert_Walter
Więcej o Walterze przeczytasz w jego biografii https://antropozofia.net/robert-walter/
"Osoby, które go dobrze znały w tym czasie, relacjonują, że po przeczytaniu dzienniczka siostry Faustyny (zmarłej w 1938 roku) Walter zaczął z nią ściśle współpracować. Mówił, że siostra Faustyna nauczyła go pokory, “kładąc mu stopę na głowie”[56] Notatki, które sporządził w ostatnich trzech latach swojego życia, wydają się wskazywać, że w tym okresie otrzymywał bezpośrednie polecenia od Chrystusa. Często padał na podłogę jak gdyby w przebłaganiu za grzechy swoje, a może raczej innych ludzi. Odmawiał Koronkę do Miłosierdzia Bożego siostry Faustyny,[56] często też brał na siebie cierpienia innych ludzi. W jednej z rozmów Walter opisał ten “proceder” w typowy dla siebie, całkowicie bezpretensjonalny sposób w następujący sposób:
-Tak [człowiek] przychodzi [do mnie], kieruje go tu jego anioł stróż, albo ktoś inny. Katolicy mówią dla uproszczenia “przez Boga” – ja tu rozróżniam pewne szczegóły. Dzień lub dwa przed wizytą, rano lub w nocy, otrzymuję część jego depresji.
-I stąd wiesz, że on ma przyjść?
-Ja wiem na podstawie tej depresji, że ktoś przyjdzie i mniej więcej kto to będzie. Przeżywam [jego stan], porządkuję jego nieprzyjemny bałagan, który ten człowiek sobie zrobił, bo jest bezradny wobec siebie i wobec świata, i wobec otoczenia. Dlatego, ponieważ przyjąłem na siebie kawałek jego duszy, wyssałem jego brudną krew, w tym momencie mam do niego dostęp w inny sposób niż poprzez działanie werbalne, czy naukowe, czy mentalne, czy psychologiczne. Mam inny dostęp. Ponieważ o tyle, o ile cierpiałem dla niego, mam do niego prawo. Jeśli wycierpiałem pięć uncji, to jestem pięć uncji jego zbawicielem, ponieważ ukrzyżowałem się dla niego. I dlatego mam prawo zbawić go za pięć uncji, a może za dziesięć. Wiecie, że jest to władza, którą człowiek otrzymuje nad innymi ludźmi. Ale nie wolno jej nadużywać.[57]
Maciej Puczyński, autor obszernej biografii Roberta Waltera, z której tu obszernie cytowano, zapewnia na tej podstawie, że pod koniec życia Walter przestał być uczniem Rudolfa Steinera, a stał się uczniem Chrystusa.[58]"
Co można powiedzieć o przeżyciach Roberta Waltera z Komorowa?
Częściową odpowiedź znajdziesz w poście z
Kochana Irenko, nasze rozumienie świata dalekie jest od doskonałości. Czasami zdarza się, że z oceną zdarzeń mamy duże problemy. Jednak część ludzi, oczywiście nie wszyscy, są świadomi swoich zaburzeń. Pięknym przykładem był niemiecki prawnik, Daniel Paul Schreber, który chorował na, jak to się wtedy mówiło, paranoję https://pl.wikipedia.org/wiki/Daniel_Paul_Schreber. Swoje wrażenia opisał w pamiętnikach https://vdocuments.mx/pamietniki-nerwowo-chorego.html, uznawanych za jedno z największych arcydzieł literatury faktu XX wieku.
Z dużym trudem ludzie uczą się odróżniać fakty od wrażeń, czasami będących wyłącznie tworem naszego mózgu. Odróżniać mity, legendy od twardej rzeczywistości. Ale jak to robić, skoro mózg jest wytworem mało doskonałym?
Serdecznie Cię pozdrawiam, Tata
Pieknego dnia, Tata